Od czasu do czasu trafiam w internecie na niesamowite cuda marketingowej inżynierii. Reklama jest taką specyficzną dziedziną w ramach której da się opowiedzieć bardzo wiele o faktach. Bez wspominania takowych.
Nie wystarczy żyć w pięknym mieście, sztuką jest znaleźć równowagę duchową w życiu i w pracy.
Chciałam napisać, że ten obraz bardziej kojarzy się mi z tematem zdejmowania biżuterii do kąpieli, aczkolwiek – nie o to tutaj chodzi. Dwaj starcy, którzy podglądają Zuzannę są kluczowym dla tego obrazu elementem.
Tradycyjnie i historycznie, chrzciny w polskiej tradycji są tym co uwielbiam – przepiękną mieszanką chrześcijaństwa i dużo starszych, pogańskich wierzeń. Jeszcze kilka dekad temu (no dobra, może kilkanaście!) całkiem żywe były różnego rodzaju zwyczaje wokół chrzczenia dzieci.
Będzie o tym, jak zupełnym przypadkiem i niewiedzą, natknęłam się na artystę-jubilera, skorzystałam z wehikułu czasu i pomacałam luksus. Bohaterem opowieści jest Philippe Wolfers. W latach 80. XIX w. studiował rzeźbę na Academie de Bruxelles, zanim został złotnikiem.
Od czasu do czasu trafiam w internecie na niesamowite cuda marketingowej inżynierii. Reklama jest taką specyficzną dziedziną w ramach której da się opowiedzieć bardzo wiele o faktach. Bez wspominania takowych.
„Łańcuch – niewolnictwo czy kreatywna wolność?” Łańcuch to jedno z tych określeń, które posiadają wiele znaczeń. Możemy mówić o łańcuchu behawioralnym w psychoanalizie, lub łańcuchu zdarzeń, gdy wspominamy o historii.